Wreszcie chwila czasu na rower

Poniedziałek, 23 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria ...10-25
 Pogoda bajka... na wszystko, a ja niestety kładę u siebie na podwórku kostkę;/;/ i robię ine rzeczy ogrodowe,  dlatego ostatnie 2 tygodnie taak traagiczne. Wystartowałem po 21 godzinie, nadal ciepło, pokręciłem się niecałą godzinę. Bardzo dużo owadów, które zmusiły mnie do jazdy w przyciemnionych okularach... bo innych nie mam ;p

bieganie

Wtorek, 17 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria bieganko
 trochę w deszczu

ślimacze podjaździki

Wtorek, 17 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria ...10-25, teren
 Dzisiaj w błocie i powoli

gupie ałta

Sobota, 14 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria ...10-25
 Wyjazd na szosówce. 2 razy próbowałem zrobić KOM`a na lęborskim wiadukcie, jednak 2 razy spowolniły mnie samochody...

po auto

Piątek, 13 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria ....10>
 i.o

4 razy TAK!!!!

Piątek, 13 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria .50-100
 Już wczoraj wiedziałem, że pojadę po tego KOM`a prezesa..... Najpierw wróciłem od mechanika i się przebrałem na styl rowerowy. Zajechałem do Żabki po 2 izotoniki. Podczas jazdy sprawdziłem czy są jakieś KOM`y  okolicy do pobicia. Trochę ich było w okolicy. Oczywiście wiedziałem, że rowerem górskim nie mam szans na typowo szosowych odcinkach. Zaliczyłem jednak podjazd pod Nową Wieś Lęborską i Krępę Kaszubską. Na pierwszym personalny rekord, a na drugim 3 czas z ponad minutową stratą do lidera. Ja i rzepak
Ja i rzepak, przez słuchawkę kontaktuję się z dyrektorem ;p a kask do fotki ściągnąłem  © zmudahh 
Przerwa w Krępie Kaszubskiej
Przerwa w Krępie Kaszubskiej © zmudahh 
Następnym moim celem był KOM na podjeździe we wsi o nazwie Gęś. Byłem tam pierwszy raz i niestety musiałem rekord Grzesiowi odebrać ;p OK! jeden jest. Następnie pokierowałem się na rekord prezesa lęborskiego Lwa. Sądziłem, że będzie nieco bardziej wymagający ten podjazd, ale najważniejsze ze drugi dziś KOM. Pacze, a około kilometr dalej szansa na kolejnego rekordzika. No to jadę kawałek główną szosą na Łebę, by przed Wickiem odbić po kolejne trofeum. Jest trzeci. Robię sobie chwilę przerwy pod wiatrakami. Wiatrak na farmie w okolicy Wicka
Wiatrak na farmie w okolicy Wicka © zmudahh 
Tam też postanowiłem zaatakować jeszcze jeden segment ze wsi Skarszewo do wsi Białogarda. Też się udało. W tym momencie postanowiłem już wracać. Wiedziałem, że pod samą Białogardę szans nie mam (a podjazd dosyć, dosyć). Do Lęborka zrobiłem jeszcze 2 personalne rekordy ale w generalce to trzecia i druga dziesiątka. Dziś nogi już kręciły normalnie. Myślę, że wczoraj podjąłem dobrą decyzję o odpuszczeniu. 

od mechanika

Piątek, 13 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria ....10>
 Zostawiłem auto bo "puka" w jednym z kół :)

biała flaga

Czwartek, 12 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria ...10-25
dzisiaj także na Redbullu. Niestety organizm (nogi) wczoraj doznały szoku po przesiadce na kolarzówkę i dzisiaj strasznie bolały i nie chciały kręcić. Postanowiłem po około10 km że wracam i dam im odpocząć. ;)

kolarsko

Środa, 11 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria .50-100
 Kaszuby, ja i Redbull czyli mój rower szosowy. Dawno nic nie jeździłem na nim, więc dziś z rana postanowiłem postawić na "czerwone byczysko". Trasę także dziś ustaliłem rano przed samym wyjazdem. Jako że Kaszuby w maju prezentują się rewelacyjnie, innej decyzji podjąć nie mogłem. Napełniłem bidon "witaminką" i wyruszyłem w kierunku Dziechna. Na podjeździe nie szalałem. Wgl. w planach nie miałem zamiaru szaleć. W Linii zrobiłem zakupi. Do mojego domowego trunku dokupiłem Oshee i Kitkata z Pepsi które spożyłem na miejscu.  Z Lini pojechałem boczną drogą do Miłoszewa. Lubię tamtą drogę. Ładny asfalt, lekkie pagórki i zerowy ruch aut. 
Kaszuby
Kaszuby © zmudahh 
W Miłoszewie zauważyłem, że jadę mimo wszystko trochę za wolno. Niecałe 25km/h to mimo jazdy większość czasu  pod górkę i pod wiatr trochę słabo. W Sierakowicach zrobiłem kolejną przerwę na zimną "puszkę". Temperatura jednak robi swoje i pomaga w szybkim odwadnianiu się organizmu. Z Sierakowic do Lęborka już praktycznie droga prosta... niestety asfalt najgorszy podczas całego wyjazdu, a im bliżej Lęborka tym gorzej. Średnią nieco poprawiłem, oczywiście pomógł wiatr i zjazdy. Czuję, że ciało, nogi, technika odzwyczaiły się jazdy na szosówce. Zauważyłem już to podczas nieudanego wyjazdu na Hel. Nie pozostaje nic innego jak więcej pokręcić na byczku. PS. zapomniałem dodać, że mój pulsometr czeka śmierć, za h*jowe pomiary i zawiechy ;)