Wyjazd z Bartkiem o Ojcem. Spokojny przyjemny. Atakujemy z Bartkiem jednego KOMa, jednak nie ogrnęliśmy dokąd jest i czekając na ojca nie wyjechaliśmy z niego.. i nici wyszły z tego ;)
i poszedłem na trening bo w Lęborku na pomorzu nie będę miał takich terenów do jazdy. Pogoda elegancka... dzisiaj pierwszy raz w tym roku, do spodenek krótkich, doszła krótka koszulka ;) Na trasie 2 ciekawsze podjazdy. Na pierwszym wyprzedza mnie triathlonista. Pozdrowiliśmy się a ja mu rzekłem "stark" :) drugi podjazd tak jak i pierwszy na spokojnie ;)
Dzisiaj razem z Bartkiem o naszym ojcem zjechaliśmy z miejsca zamieszkania do Boxtal. Tam ojciec pojechał na jedyną swoją pętlę dzisiejszego dnia a my z Bartkiem zjechaliśmy jeszcze kawałek niżej do Menu by zaliczyć segment. 1 Pętla dosyć mocna i chyb za mocna jak na start. Drugą pętlę jedziemy nieco wolniej. 3 pętlę jadę już sam po ciemku. Nieco szybciej jak druga. podjazd do domu i koniec;) Dało trochę po nogach.