Po długim oczekiwaniu przyszło mi stanąć ponownie do startu biegu na 10 km który odbywa się w ramach Jarmarku św. Jakuba. Po poprzednich postach można wywnioskować, że wyszedłem parę razy pobiegać, żeby się lekko przygotować. Ponownie było strasznie gorąco;) Na ten bieg zmieniłem nieco taktyke z zeszłego roku. Pierwsze 2 okrążenia przebiegłem truchtem, a następne 2 ile nogi dadzą. Ostatnią prostą już nie miałem sił. czasy okrążeń: 1) 10:44 - 130 miejsce; 2) 11:15 - 142 miejsce; 3) 11:00 - 119 miejsce; 4) 11:16 104 miejsce :D Poprawiłem się o 99 miejsc :D:D i około 4 minuty :) jestem zadowolony pozdrawiam
To ja rok temu :D:D chyba dostawałem dubla sokoro jest przy mnie policjant-pilot wyścigu. Bieg zeszłoroczny był najcięższym w moim życiu. Przez około 10 lat trenowania i uczestnictwa praktycznie co weekend na zawodach biegowych, nigdy nie przyszło mi biec w takim skwarze!! Już rozgrzewka mnie wymęczyła, mimo bezustannego przebywania w cieniu. Na starcie standardowo wystrzeliłem, by przez chociaż 100 metrów być liderem, no i oczywiście załapać się na ładną fotkę :D Co około 1km znajdowały sie punkty z wodą, która ze względu na swoją rosnącą w upale temperaturze, w końcowej części biegu nie nadawała się do picia. Ratunkiem była kurtyna wodna przez którą centralnie przebiegałem co okrążenie. Trzeba liczyć, że w tym roku pogoda dopisze. pozdrawiam A TO WCZORAJSZY TRENING
W sobotę, po pool party, kiedy wszyscy odsypiali szaleńczą noc, ja wyruszyłem na trening biegowy. Niestety zapomniałem wyciągnąć obu par butów z auta, którym pojechał Dzióbek i musiałem iść w kolcach :) Cały dzień padało a w lesie było sporo błota i wody. W połowie trasy mój brzuch dawał o sobie znać, wierzyłem, że wytrzymam do domu. Z biegu zrobiłem marszobieg, żeby tak nie mieszać w żołądku. Niestety musiałem załatwić sprawy fizjologiczne w lesie. Potem biegło już się lekko :) start za niecałe 2 tygodnie :D:D pozdrawiam