z Bartkiem. stało się pierwsza awaria podczas wyjazdu obecnego w Niemczech. Najechłem oboma kołami na coś... tylne nie wytrzymało i rozerwało detke. Nie wiem co to było o jechałem obwodnicą i na flaku musiałem uciekac jkies 200 metrów
niestety zczyna się pechowo bo ukręciłem zacisk od siodła.... Miejsce do przygotowania do sezonu idealne...w okolicy różnorodne podjazdy do 6km długie przy nachyleniu około 6%. Maksymalnie ścianki dochodzą do 20%
z Watahą czyli Damianem Sylwkiem i Bartkiem. Umawiamy się na 17 jednak startujemy chwilę po... bo każdemu poza Sylwkiem coś umknęło. Kierujemy się lasami w stronę Lubowidza. Oczywiście pierwszy wyjazd całą drużyną trzeba było uczcić;) W lesie za Lęborkiem kilka razy jedziemy zapomnianymi ścieżkami, bagnami itp. Zdarzało się, że przeprowadzaliśmy rowery przez mokradła. Jechaliśmy też przez chwilę starym torowiskiem. Niedaleko jeziora robimy 2 przerwę. Wiatr nas wychładzał dlatego następnie udaliśmy się już do domów. Wyjazd spokojny. Ja niestety przewiałem sobie szyję i cierpię teraz ;) A, zapomniałem dodać, że jechałem przerobionym już Konickiem, któremu najadę teraz nazwę Konick V2. zapraszamy WATAHA
a tak właściwie to mam na myśli pogodę... dzisiaj nieco ponad 20 kilometrów szosówką na DK6. Drogi po zimie strasznie brudne tym bardziej zmoczone po deszczu.lWróciłem cały w czarnych kropkach