Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2016

Dystans całkowity:681.80 km (w terenie 16.00 km; 2.35%)
Czas w ruchu:28:11
Średnia prędkość:24.19 km/h
Maksymalna prędkość:66.60 km/h
Suma podjazdów:3958 m
Suma kalorii:16270 kcal
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:37.88 km i 1h 33m
Więcej statystyk

HeXagon <- DZIĘKI

Środa, 31 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria sprzęt, xyz-inne;)
Oficjalnie kończy się przygoda (która i tak już zatrzymała się 3 lata temu) z jednym z moich bajków Kross Hexagon 2000. Rower służył mi około 10 lat, przejechał tysiące kilometrów. Służył głównie do jazdy po mieście i najbliższej okolicy. O ile mnie pamięć nie myli najdłuższą podróż odbyliśmy w 2007 roku z Lęborka do Gdyni. Otrzymałem go od babci. Nie pamiętam by mnie zawiódł. Jeździł i latem i zimą i w deszczu, na śniegu. Rower stoi rozebrany na strychu. Kiedyś zapewne jeszcze do niego wrócę i będzie ponownie mknął po okolicach, jednak po kapitalnym remoncie będzie już inną maszyną ;)

urwany pedaluch ;)

Poniedziałek, 29 sierpnia 2016 · Komentarze(2)
Kategoria ..25-50
 Z Bartkiem. Niedziela... inaczej jak zwykle bo dnia nie rozpoczynam od rowerowania... a od plażowania nad jeziorem. Rewelacyjna pogoda, 36 stopni do tego pełne słońce i delikatny wiaterek. Woda w jeziorku ekstra. Ludzi sporo, i karpie ponad półmetrowe, kilka sztuk (około 10) pływające wśród ludzi w poszukiwania jedzenia, dawały się nawet pogłaskać. SZOK! Co do roweru, temperatura nic nie spadła. Wyjechaliśmy z miasta przez dzielnice Bonames. W Szosówce konkretnie padł już support, który przy każdym obrocie korbą skrzeczał, że słychać mnie było z odległości kilkudziesięciu merów... Niestety nie mam na miejscu kluczy do naprawy.. Tradycyjnie przejechaliśmy przez Bad Vilbel.. w oddali zaczęły pojawiać się ciemne chmury ;D Po dotarciu do miejscowości Karben zajechaliśmy na Cheesburgera i zimna Cole do BurgerKing`a. Niestety 2 kilometry dalej poczułem, że odkręca mi się lewy pedał... a zostało około 20 kilometrów do domu, w tym 1 mocny podjazd. Mogłem zadzwonić po transport albo podjechać na S-Bahna ale....Bartek zaczął prowadzić, a ja kręcąc jedną nogą siedziałem mu na kole. Rower prowadziłem jedynie na podjeździe w Bad Vilbel.Tam tez pokropiło i parę razy zagrzmiało. Końcówka na szczęście z górki. Jakie musiało być zdziwienie kierowców widzących rowerzystę kręcącego jedynie prawą nogą, a co dopiero wyprzedzonego kolarza?? hahah jakoś dotarłem do domu. Niestety rower chyba będzie musiał poczekać około tydzień do powrotu do Polski. Po rowerq udałem się na coroczny frankfurcki festyn MainFest i rewelacyjne fajerwerki. 

Fraport

Piątek, 26 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria ..25-50
 Z Bartkiem. Wyjazd na frankfurckie lotnisko, nazywane Fraport. W samym centrum tłumy ludzi i pozamykane drogi wzdłuż Menu z powodu imprezy plenerowej, która trwa 2-3 dni, a przewija się przez nią około 3 miliony ludzi !! Samoloty oglądamy od strony zachodniej. Tym razem w tamtym kierunku maszyny startowały. Uwielbiam ten dźwięk silników startujących maszyn. Powrót tą samą trasą, prawie po ciemku. 

30° o 19 godzinie!

Środa, 24 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria ..25-50
 Z Bartkiem. Zapowiadali skwar.. ale sądziłem, że za dnia. Wprawdzie 19 godzina to jeszcze nie noc, ale 30 stopni, do tego słońce sprawia, że 3 sekundy po wyjściu z domu dotarło do mnie że lekko nie będzie. Trasa na dziś to dokładnie to samo co jechałem wczoraj, nieco wolniej. Przyczyny dwie: 1. zmęczenie organizmu, 2. pogoda. Bartek bardzo dobrze sobie dzisiaj radził. Mnie do tego bolały dzisiaj plecy. 
O tej godzinie tak ciepło
O tej godzinie tak ciepło © zmudahh
Najciekawszy podjazd
Najciekawszy podjazd © zmudahh

pętla via. Bad Vilbel

Wtorek, 23 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria ..25-50

Samotnie. Wyjazd większą pętlą, którą ostatnio jeździłem po połowie od Bad Vilbel, raz w jedną, raz w drugą stronę. Po drodze wyprzedzam dwoje kolarzy. ;)

setka z Barkiem

Niedziela, 21 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria 100<
 Z Bartkiem. Jako, że dziś niedziela to i wycieczka rowerowa się należy, ba to obowiązek. Od kilku dni znaliśmy nasz cel czyli Mainz (PL.-Moguncja), jednak dopiero wczoraj zaplanowałem trasę tak, żeby miała około 100 kilometrów. Chciałem trochę górek, co nie bardzo podobało się Bartkowi, jednak osiągnęliśmy kompromis. Po śniadaniu i spożyciu witaminek po które byłem ostatnio w Decathlonie wystartowaliśmy. Pogoda zapowiadała się niepewnie. Mimo iż nie padało, radar pokazywał możliwy deszcz. Niestety na samym początku zawiesiła mi się nawigacja, przez co musieliśmy jechać z pamięci i wspomagać się mapami w telefonie.
Sam wyjazd z Frankfurtu zajął nam blisko 50 minut. Chwilę po opuszczeniu zabudowań rozpętała się burza z ulewą. Na szczęście obok szosy biegły tory kolejowe, a pod torami strumień, schroniliśmy się przy wodzie pod mostem. Tam też była fajna skałka gdzie porobiliśmy sobie fajne fotki.
Gdzieś w lesie koło Eppstein
Gdzieś w lesie koło Eppstein © zmudahh 
Po około 20 minutach ruszyliśmy dalej... niestety drogi były tak mokre, że musieliśmy ograniczyć prędkość. W miejscowości Eppstein zrobiliśmy kolejną 20 minutową przerwę by dać szanse szosom trochę przeschnąć ;p. W tym momencie i miejscu mogliśmy, w kierunku Wiesbaden, pojechać krótszą trasą... ale wtedy na koniec czułbym pewien niedosyt. 
Ja na szosówce
Ja na szosówce © zmudahh 
Na około 30-stym kilometrze napotkaliśmy na najcięższy tego dnia podjazd. Około 1,5 kilometra przy średnim nachyleniu 7%. Podjechałem z dużym zapasem sił, Bartek trochę został, ale dał radę. 
Bartek kończy najmocniejszy podjazd
Bartek kończy najmocniejszy podjazd © zmudahh
Około 5 kilometrów dalej był 2 znaczący cokolwiek tego dnia podjazd. 2 kilometry długości i 5% nachylenia zrobiliśmy także na spokojnie. Niestety chwilę później na zjeździe łapie nas nagła i bardzo intensywna ulewa. Przez minutę jazdy byliśmy cali mokrzy. Schroniliśmy się pod parasolem u przydrożnego handlarza owoców. Chwilę po odjechaliśmy, ale ponownie poczekaliśmy na przystanku autobusowym, aż asfalt trochę wyschnie. Do samego Wiesbaden prowadziła droga w dół, jednak zjeżdżaliśmy powoli. Po drodze do Mainz zajechaliśmy do "Maka" na cheesburgery. Z Mainz uciekaliśmy, i praktycznie nie wjechaliśmy do miasta, gdyż w oddali było widac kolejne opady, a wody mieliśmy już dosyć. Szosą przez winorośla i wzdłuż Menu dotarliśmy do Frankfurtu. 
Winorośla w okolicy Mainz
Winorośla w okolicy Mainz © zmudahh
Szosa niedaleko lotniska
Szosa niedaleko lotniska © zmudahh 
We Frankfurcie jechaliśmy już przy samym Menie, prosto do domu. Podsumowując: Bartka pierwsza setka w karierze zniesiona bardzo dobrze mimo kapryśnej pogody. Ja się dziś czułem elegancko. Wyjazd fajny, byłby jeszcze lepszy i może dłuższy gdyby nie ta pogoda ;)

po Vitaminki

Piątek, 19 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria ..25-50

z Barktiem do Decathlonu w miejscowości Dreieich pod Frankfurtem. Bartek tam chciał sprawdzić kolarzówkę, którą prawdopodobnie kupi  ale w Polsce. Ja przy okazji kupiłem paczkę (bidon isotonik żele i coś jeszcze) za 10 euraka. Ceny poza zestawem to bidon-6 isotonik-9 żele-6 i to coś też pewnie kolo szóstki. Do tego dostałem worek na plecy gratis. Jestem zadowolony z zakupu

Bad Vilbel, ale inaczej

Czwartek, 18 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria ..25-50
 dzisiaj spokojnie, część za traktorem ;) w Bad Vilbel skręciłem w lewo a nie jak zawsze w prawo 
Taka chmura nadeszła
Taka chmura nadeszła © zmudahh

ponownie pętla Bad Vilbel

Wtorek, 16 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria ..25-50
 tym razem z Bartkiem.. i nieco szybciej jak wczoraj ;)

Bad Vilbel

Poniedziałek, 15 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria ..25-50
 wyjazd na pętelkę ;)