czyli bieganie po plaży i powrót do przeszłości :D:D Niegdyś zajmowałem czołowe lokaty za czasów juniorskich, a nawet zdarzało się wygrywać. Zawsze lubiłem tam jeździć. Po zakończeniu kariery zawsze planowałem, jednak nigdy nie dotarłem. Tym razem sie udało. 8 km po plaży na delikatnym mrozie, praktycznie bezwietrznie. 30 min leniwej rozgrzewki z Lwami lęborskimi tj. Grzesiek Paweł i Tomek i można było stanąć na starcie. Początek dosyć ładnie poszedł myślę że biegłem w okolicy 20-30 miejsca. Z każdym kilometrem jednak przesuwałem się do tyłu. na około 4 km zaczęła mnie brać kolka, wpierw z jednej a następnie z dwóch stron. Odpuściła po 2 kilometrach. Niestety grząski piach dawał się odczuć i zaczęły lekko pobolewać kolana. Dotarłem na 64 miejscu kat. 24 miejsce. Średni czas to 5:15 na km a prędkość 11,41 km/h. Nie spinałem się specjalnie. Fajnie było znowu przebiec się po sopockiej plaży. Zaraz po biegu pojawiły się bóle mięśni ...;p