4 razy TAK!!!!
Piątek, 13 maja 2016
· Komentarze(0)
Kategoria .50-100
Już wczoraj wiedziałem, że pojadę po tego KOM`a prezesa..... Najpierw wróciłem od mechanika i się przebrałem na styl rowerowy. Zajechałem do Żabki po 2 izotoniki. Podczas jazdy sprawdziłem czy są jakieś KOM`y okolicy do pobicia. Trochę ich było w okolicy. Oczywiście wiedziałem, że rowerem górskim nie mam szans na typowo szosowych odcinkach. Zaliczyłem jednak podjazd pod Nową Wieś Lęborską i Krępę Kaszubską. Na pierwszym personalny rekord, a na drugim 3 czas z ponad minutową stratą do lidera. 
Ja i rzepak, przez słuchawkę kontaktuję się z dyrektorem ;p a kask do fotki ściągnąłem © zmudahh

Przerwa w Krępie Kaszubskiej © zmudahh
Następnym moim celem był KOM na podjeździe we wsi o nazwie Gęś. Byłem tam pierwszy raz i niestety musiałem rekord Grzesiowi odebrać ;p OK! jeden jest. Następnie pokierowałem się na rekord prezesa lęborskiego Lwa. Sądziłem, że będzie nieco bardziej wymagający ten podjazd, ale najważniejsze ze drugi dziś KOM. Pacze, a około kilometr dalej szansa na kolejnego rekordzika. No to jadę kawałek główną szosą na Łebę, by przed Wickiem odbić po kolejne trofeum. Jest trzeci. Robię sobie chwilę przerwy pod wiatrakami.
Wiatrak na farmie w okolicy Wicka © zmudahh
Tam też postanowiłem zaatakować jeszcze jeden segment ze wsi Skarszewo do wsi Białogarda. Też się udało. W tym momencie postanowiłem już wracać. Wiedziałem, że pod samą Białogardę szans nie mam (a podjazd dosyć, dosyć). Do Lęborka zrobiłem jeszcze 2 personalne rekordy ale w generalce to trzecia i druga dziesiątka. Dziś nogi już kręciły normalnie. Myślę, że wczoraj podjąłem dobrą decyzję o odpuszczeniu.

Ja i rzepak, przez słuchawkę kontaktuję się z dyrektorem ;p a kask do fotki ściągnąłem © zmudahh

Przerwa w Krępie Kaszubskiej © zmudahh
Następnym moim celem był KOM na podjeździe we wsi o nazwie Gęś. Byłem tam pierwszy raz i niestety musiałem rekord Grzesiowi odebrać ;p OK! jeden jest. Następnie pokierowałem się na rekord prezesa lęborskiego Lwa. Sądziłem, że będzie nieco bardziej wymagający ten podjazd, ale najważniejsze ze drugi dziś KOM. Pacze, a około kilometr dalej szansa na kolejnego rekordzika. No to jadę kawałek główną szosą na Łebę, by przed Wickiem odbić po kolejne trofeum. Jest trzeci. Robię sobie chwilę przerwy pod wiatrakami.

Wiatrak na farmie w okolicy Wicka © zmudahh
Tam też postanowiłem zaatakować jeszcze jeden segment ze wsi Skarszewo do wsi Białogarda. Też się udało. W tym momencie postanowiłem już wracać. Wiedziałem, że pod samą Białogardę szans nie mam (a podjazd dosyć, dosyć). Do Lęborka zrobiłem jeszcze 2 personalne rekordy ale w generalce to trzecia i druga dziesiątka. Dziś nogi już kręciły normalnie. Myślę, że wczoraj podjąłem dobrą decyzję o odpuszczeniu.