Wyjazd bez celu, nogi dziś bolały(uda) przy okazji wjechałem w krowie gówno które zachlapało mi rękę, nogę i brodę.... bleeee, dobrze że miałem isostara w bidonie zeby opłuka. skakałem też przez rzezkę. Na podjeździe w chocielewku pewnie zrobiłbym rekord podjazdu, lecz niestety ilość much ma mojej drodze utrudniła mi to wlatujac do nosa uszu i ust
W niedziele z rana postanowiłem wybrać się z Dengą na mała wycieczkę, lekką nogą. Wyjeżdżając z domów jeszcze nie padało, jednak 5 minut później rozpadało się fest, ale jechaliśmy. Przestało i po 30 minutach znowu zaczęło. Wracając do Lęborka już świeciło słońce. Podczas wyjazdu zrobiliśmy 2 przerwy Perło-Specjalne ;) pozdrawiam
Dzisiaj stanąłem na starcie 6 edycji MTB Tour Lęborski Pazur. Mój stan był wporzo jak na powrót do domu po 3 w nocy. Odrazu nastawiłem się na ściganie rekreacyjne. Na rozgrzewce i dojeździe zrobiłem 15 km. Na starcie stałem w tylnej czesci. Pierwsze okrążenie dosyć żywo, w 2 miejscach podprowadzałem rower. Drugie okrążenie już nieco ciężej, prowadziłem rower w tych samych miejscach. Na mecie byłem 33/54 open i 9/11 w M2 wiec końcówka. Generalnie ciężko mi się jechało na płaskich odcinkach. Podjazdy ciężko ale tempo którym jechali wszyscy wydawało się wolne. I zjazdy. Nie wiem czy nieznajomość przez innych trasy, czy doswiadczenie czy strach ale wszyscy tak wolno zjeżdzali... i wczesnie hamowali . pozdrawiam
Dzisiaj zaraz po robocie Bartek namówił mnie na rower. Postanowiliśmy udać się do lasu na parę górek. Wyjątkowo bolały mnie dzisiaj uda. Pierwszy podjazd dosyć spokojnie. Następny krótszy ale o większym nachyleniu i gorszej nawierzchni już dał w kość. Ostatni najdłuższy myślałem że się nie skończy. zaraz po wyszedłem biegać
bardzo powolny wyjazd w teren. W pierwszą stronę jechałem leśną drogą wzdłuż DK6. Następnie przez Leśnice do żwirowni w środku lasu. Niestety nie było z niej zadnego wyjazdu i musiałem wrócić trasą którą wjechałem. Powrót z drugiej strony Leśnic.
Dzisiaj mało ale za to mocno pocisnąłem na podjazd gdzie pobiłem rekord ;) Z dniem 1 września kończą się wakacje, i choć ja już dawno ich nie "obchodzę" to tym razem pozwoliłem sobie na nieco więcej. Odpuściłem na sierpień siłownie, a nie stroniłem od % :) Od dzisiaj alko tylko okazyjnie w weekendy. Siłownie rozpoczynam od przyszłego tygodnia. pozdrawiam wszystkich aktywnych