dzisiaj po obiadku u Ani;* zaryzykowałem i wsiadłem na szosę. Pojechałem przez Lęborskie ALPy do Okalic a następnie Łebunia i Lębork, taka ot pętelka. Sprawdziłem przy okazji jak ma się droga między tymi dwoma ostatnimi. O ile początek piękny funfelnówka asfalt to druga część a raczej 80% odcinka to łata na łacie ;) strasznie dziś zmarzłem
dzisiaj w przeiwienstwie do kilku ostatnich wyjazdów pojechałemw drógą stronę miasta. Nadleśnictwo Strzebielino ma bardzo ładne leśne drogi, duże lepsze od lęborskiego. a i bardzo niebezpiecznie jest jechać dk6 miedzy leorkiem a 3miastem,
Bardzo niemiła przygoda spotkała mnie podczas tego wyjazdu. Na skrzyżowaniu w Potęgowie kierowca TIRa rozmawiając przez telefon i nie zważając na mnie, jadącego z pierwszeństwem, wyjechał z drogi podporządkowanej. Byłem w szoku widząc zbliżającego się (w porównaniu do mojego roweru) kolosa. Całe szczęście, że ogarnąłem i zacząłem hamować. Na tyle skutecznie, że odbiłem się jedynie ręką od naczepy. Kierowca jak gdyby nic odjechał. Zrobiłem zdjęcia rejestracji, niestety jedno niewyraźne a drugie za późno. Całe zdarzenie widzieli inni kierowcy. Ja natomiast w szoku, pojechałem dalej. Cały wyjazd padało, jedynie pod Potęgowem sucho, a na sam koniec wręcz lało. pozdrawiam wszystkich prócz TIRowca ;):)
powrócił do zdrowia mój byczek Redbull tzn ma nową dętkę bo stara pozklejana odmówiła posłuszenstwa a nie chciało mi się kleić ponownie. Dałem do kolegi do serwisu i wymienili za darmo, jedynie koszt samej dętki. Wyjechałem na krótko w kierunku Pogorzelic, i zajechałem troszkę za...na koniec Małoszycka, spokojny podjazd, i chęć rekordu na zjeździe ale coś brzuch zaczął buzować i myślałem, że się zrzygam więc odpuściłem
Wyjazd bez celu, nogi dziś bolały(uda) przy okazji wjechałem w krowie gówno które zachlapało mi rękę, nogę i brodę.... bleeee, dobrze że miałem isostara w bidonie zeby opłuka. skakałem też przez rzezkę. Na podjeździe w chocielewku pewnie zrobiłbym rekord podjazdu, lecz niestety ilość much ma mojej drodze utrudniła mi to wlatujac do nosa uszu i ust
Dzisiaj zaraz po pracy wybrałem się na szosę na trasę Tour de Roszarnia. Na początku i n koniec lekki wiaterek. Podjazdy się przyjemnie jechało. Zrobiłem rekordy na 3 segmentach znajdujących się na trasie. pozdrawiam
dzisiaj z rana wybrałem się ponownie na zachód. Na wysokości skrętu na Runowo odbiłem przez most w drugą stronę. Przejechałęm przez 4 nieznane mi wioski.... u których czas się zatrzymał 20 lat temu ;)