Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2016

Dystans całkowity:681.80 km (w terenie 16.00 km; 2.35%)
Czas w ruchu:28:11
Średnia prędkość:24.19 km/h
Maksymalna prędkość:66.60 km/h
Suma podjazdów:3958 m
Suma kalorii:16270 kcal
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:37.88 km i 1h 33m
Więcej statystyk

bo raz to za mało

Niedziela, 14 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria ..25-50
 kolejny dziś wyjazd. tym razem solo w strony Bd Vilbel. Tam też na ławeczce gdzieś na polu zimne piwko. 

Darmstadt

Niedziela, 14 sierpnia 2016 · Komentarze(2)
Kategoria .50-100, sprzęt
 z Bratem. Jako, że dziś niedziela a pogoda idealna to nie ma innej opcji jak rower. Po wcześniejszych przemyśleniach padło na Darmstadt. Pod uwagę braliśmy kilka opcji a głównym konkurentem było Butzbach. We Frankfurcie zaopatrzyliśmy się w Powerade. Słonko świeciło, a wiatr nie przeszkadzał. Do Darmstadtu droga jest całkiem prosta. W samym Darmstad`zie  nie zwiedzamy zupełnie nic, ba objeżdżamy miasto szerokim łukiem, -> niestety. Powrót zaplanowaliśmy inną drogą m.in. przez Dietzenbach gdzie miałem okazję przebywać niegdyś jakiś tam czas ;p. Tam też odwiedzamy wieżę widokową i zajeżdżamy do McD na szybki posiłek i Cole. Z Dietzenbachu z górki do Offenbachu, a z Offenbachu wzdłuż Menu do Frankfurtu. Przy Menie zamieniliśmy się z Bartkiem na 2-3km rowerami. Przymierza się do kupna szosówki i chciał sprawdzić jak to jest ;) Bartek jechał cały czas MTB dzisiejszy wyjazd dlatego też uważam, że tempo bliskie 25km/h to całkiem elegancka średnia. Dzisiaj też jechałem po raz pierwszy w moim nowym stroju Tour De Pologne, oraz na nowej oponie tylnej Continental Grandprix. Sprzęt spisał się bez zastrzeżeń. 
Ja na tle Mainhatten`u
Ja na tle Mainhatten`u © zmudahh
Ja w Dietzenbach`u
Ja w Dietzenbach`u © zmudahh

kolejny kapeć, dętka na 3 km

Piątek, 12 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria ....10>
 co tu dużo pisać... kapeć po 3 kilometrach... z nerwów wracam bez powietrza na feldze... a niech się pognie i.o

byle się nie ufajdolić

Piątek, 5 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria ..25-50
 Zakwasy dalej nie odpuszczają... i do tego deszcz... ale mi się chce jeździć więc na szosę... ale powoli, żeby się nie ochlapać zbytnio. I tak poszła rundka wokół miasta, następnie DK6 Pogorzelice i powrót a na koniec podjazdy Małoszycka, niestety na 2 zjeździe kapeć i wycieczka z buta do domu ;/

im wolniej, tym lepiej

Czwartek, 4 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria ...10-25
 Po środowej piłce nożnej odczuwam zakwasy. Już na boisku jeden skurcz był tak mocny, że nie mogłem się go pozbyć hehe ;) Postanowiłem rowerem dziś pojeździć baaardzo ale to bardzo wolno i delikatnie, jak emeryt ;)Bliskie okolice, bez walki z wiatrem i innymi przeciwnościami. Na słońcu mocno grzało, do tego duszno ale i wietrznie. ;)

po KOM`y

Środa, 3 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria ..25-50

Dzisiaj na szosówce solo. Wpierw pokręciłem się po osiedlu i przejeżdżając przez ul. Glinianą (gdzie znajduje się KOM na Stravie) wyczułem, że jest w moim zasięgu. Jak się później okazało pojechałem o 2 sekundy wolniej od rekordu, bez większej "spiny". Następnie pokierowałem się DK6 w kierunku Słupska do Pogorzelic i z powrotem co by rozgrzać trochę nogi przed atakiem na dzisiejsze KOM`y. Po drodze spotkałem kolegę Damiana, także na szosówce. Dzisiaj trochę wiało i w pierwszą stronę jechało się trochę ciężej. W Lęborku udałem się od razu na "bicie" pierwszego rekordu ... Niestety ów segment znajduje się na dosyć ruchliwej ulicy z ograniczeniem do 40 km/h co już kilka razy utrudniło mi (i pewnie nie tylko mi) dobry przejazd.  Dzisiaj było tak samo. Pierwszy podjazd (najlepszy i z wyrównanym rekordem co mnie nie usatysfakcjonowało) przebiegał spoko do ostatnich 50 metrów gdzie już nie mogłem pedałować... a myślę, że sekundę dało by urwać. Drugi i trzeci to już kompletna klapa.... ba na drugim bym prawie wyrżnął w auto przede mną... Odpuściłem sobie poprawę wyniku i pojechałem na Glinianą. Tam KOM się udał... od samego startu wiedziałem, że się uda bo widziałem swoją prędkość, a znałem średnią która mi wystarcza. Na szosówce dalej jeździ mi się ciężko, mam nadzieje, że przyszłe wyjazdy w niemieckich górkach przyczynią się do poprawy rezultatów osiąganych przeze mnie. ;)
 

do Łeby nad Bałtyk

Wtorek, 2 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria ..25-50
 Z Damianem. Wyruszyliśmy jakoś przed godziną 11. Słonko świeciło, trochę wiało z zachodu, ale generalnie pogoda gitarka. W tych samych koszulkach jechaliśmy przez zamkniętą drogę (do Garczegorza) w kierunku Łeby. W Krępie Kaszubskiej robimy 1 przerwę na Żuberka. Po spożyciu lecimy dalej ścieżką rowerową (tu już auta jeżdżą) standardowo aż do Białogardy gdzie ta się kończy. Za wioską wbijamy się w las. We Wrześciu kolejna pauza na browarka pod sklepem na ławeczce gdzie słońce momentami paliło, aż za mocno. Tam też wzięliśmy kolejnego Żuberka na drogę, którego jednak spożyliśmy chwilę później na moście kolejowym.
Jedzie pociąg z Lęborka, na nikogo nie czeka
Jedzie pociąg z Lęborka, na nikogo nie czeka © zmudahh
Od tamtej pory spokojnie człapaliśmy sobie, aż do samej Łeby gdzie w smażalni Dolores zjadłem pyszną Solę, a Damian placka po cygańsku??węgiersku?? <- nie pamiętam, ale każdy wie o co chodzi ;p Oczywiście nie zabrakło zimnego piwka. Najedzeni wyruszyliśmy w kierunku ruchomych wydm w Słowińskim Parku Narodowym, aby gdzieś z dala od zatłoczonych plaż wykąpać się w Bałtyku. Niestety.... złapał nas deszcz. Chwilę poczekaliśmy (%) w jednym z lokali przy wyrzutni rakiet.
Piwo się skończyło
Piwo się skończyło © zmudahh 
Niestety po około godzinnym koczowaniu postanawiamy zakupić peleryny i wracać w deszczu do Łeby. Tam odwiedzamy jeszcze kolegę, u którego jemy pizzę, i z Anią wracamy autem do Lęborka. 
Leje deszcz
Leje deszcz © zmudahh 
pozdrawiam ;)

Deszczowo

Poniedziałek, 1 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria ..25-50
 z Bartkiem. Początkowo miała być Łeba, ale że byłem umówiony z rzeczoznawcą miałem obawy, że nie zdążymy. Padło na mniejszą około 50-kilometrową pętle przez Potęgowo. W Nowej Wsi Lęborskiej wjechaliśmy do sklepu po Powerade. Wychodząc ze sklepu nieoczekiwanie zaczęło padać, a za chwilę lać. Po około 30 minutach, stania pod drzewem, odpuściło i wyruszyliśmy dalej przed siebie. Z powodu "mokrych" warunków skróciliśmy trasę do pętelki przez Chocielewko. Mam nadzieję, że zarażę Bartosza rowerowaniem i będzie częściej i gęściej jeździł ;) 
Ulewa w czarnówku
Ulewa w czarnówku © zmudahh

rozdupcony pedał

Poniedziałek, 1 sierpnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria ...10-25
 Dzisiaj podjazdy, które niestety musiałem przedwcześnie zakończyć, z powodu luźnego pedała ;)