Bunkier, skały u szczelina
Wtorek, 26 kwietnia 2016
· Komentarze(0)
Z Ogonem i rekreacyjnie. Umówiliśmy się już wczoraj na godzinę 9:30 - 10. Ja niestety spać coś nie mogłem i już pisałem do niego trochę po ósmej, jednak na nic. Wystartowaliśmy chwilę przed 10. Trasę miałem już zaplanowaną wcześniej. Z początku, jak to zawsze bywa jadąc gdzieś za Lębork, czekał nas podjazd w stronę Dziechna. Pojechaliśmy troszeczkę inaczej, gdyż przez J. Osowskie, gdzie zrobiliśmy pierwszą pauzę. Prócz samego podjazdu spowalniał nas także wiatr. Od jeziora rozpoczęły się drogi szutrowe, lub polne. Raz lepsze innym razem gorsze. W Zakrzewie zajechaliśmy po Perlage (taka woda ;p) które spożyliśmy nad kolejnym jeziorem, tym razem Morzyc.

Konick nad jeziorem Morzyc © zmudahh
Po chwili pokierowaliśmy się w stronę Lini. Niestety utknęliśmy w leśnym korku za traktorem i pojazdem wiertniczym... człapali poniżej 10 km/h. Na szczęście chwilę później odbili w prawo, a my hejoo przed siebie. Wiatr dalej przeszkadzał. W Lini wzięliśmy po kolejnej butelce Perlage. Od Lini pokierowaliśmy się w stronę wsi Kobylasz, a droga z szutrowej przeszła w leśną, bardzo leśną. Rozjeżdżona i błotnista droga jednak nas nie zniechęcałam. Po paru km. dotarliśmy do celu dzisiejszej wyprawy czyli Szczeliny Lechickiej. Widok z niej na J. Potęgowskie nie jednego zaskoczy, oczywiście pozytywnie ;)

Kamień informujący o miejscu © zmudahh

Szczelina Lechicka © zmudahh
Tam na ławeczkach spożyliśmy po Perlage, żeby się nie odwodnić zbytnio. Tam też postanowiliśmy wrócić drugą stroną jeziora. Przez przypadek skręciliśmy jedną drogę za późno co na całości wyprawy odbiło się tylko lepiej. Z Rezerwatu Szczelina Lechicka trafiliśmy do sąsiedniego Rezerwatu Lubygość przy jeziorze o tej samej nazwie. Tam napotkaliśmy bunkry Tajnej Organizacji Wojskowej Gryf Pomorski, które musiałem osobiście odwiedzić.

Bunkier Gryfa Pomorskiego © zmudahh
Nieco dalej kolejna atrakcja czyli Grota Mirachowska. Tam także (mimo ryzyka zdrowia i życia) musiałem zawitać. Aż dziw że tak blisko takie rzeczy a człowiek nawet nie ma pojęcia.. ;)

Ja przy skałach © zmudahh
Następnie wśród towarzystwa wielu jezior, pagórków i domków letniskowych dotarliśmy do Łebuni, skąd asfaltem w 20 minut znaleźliśmy się w Lęborku. W mieście jeszcze zaliczyliśmy szybkiego hot-doga na stacji i wsioo na chate ;)

Konick nad jeziorem Morzyc © zmudahh
Po chwili pokierowaliśmy się w stronę Lini. Niestety utknęliśmy w leśnym korku za traktorem i pojazdem wiertniczym... człapali poniżej 10 km/h. Na szczęście chwilę później odbili w prawo, a my hejoo przed siebie. Wiatr dalej przeszkadzał. W Lini wzięliśmy po kolejnej butelce Perlage. Od Lini pokierowaliśmy się w stronę wsi Kobylasz, a droga z szutrowej przeszła w leśną, bardzo leśną. Rozjeżdżona i błotnista droga jednak nas nie zniechęcałam. Po paru km. dotarliśmy do celu dzisiejszej wyprawy czyli Szczeliny Lechickiej. Widok z niej na J. Potęgowskie nie jednego zaskoczy, oczywiście pozytywnie ;)

Kamień informujący o miejscu © zmudahh

Szczelina Lechicka © zmudahh
Tam na ławeczkach spożyliśmy po Perlage, żeby się nie odwodnić zbytnio. Tam też postanowiliśmy wrócić drugą stroną jeziora. Przez przypadek skręciliśmy jedną drogę za późno co na całości wyprawy odbiło się tylko lepiej. Z Rezerwatu Szczelina Lechicka trafiliśmy do sąsiedniego Rezerwatu Lubygość przy jeziorze o tej samej nazwie. Tam napotkaliśmy bunkry Tajnej Organizacji Wojskowej Gryf Pomorski, które musiałem osobiście odwiedzić.

Bunkier Gryfa Pomorskiego © zmudahh
Nieco dalej kolejna atrakcja czyli Grota Mirachowska. Tam także (mimo ryzyka zdrowia i życia) musiałem zawitać. Aż dziw że tak blisko takie rzeczy a człowiek nawet nie ma pojęcia.. ;)

Ja przy skałach © zmudahh
Następnie wśród towarzystwa wielu jezior, pagórków i domków letniskowych dotarliśmy do Łebuni, skąd asfaltem w 20 minut znaleźliśmy się w Lęborku. W mieście jeszcze zaliczyliśmy szybkiego hot-doga na stacji i wsioo na chate ;)