Witam ;) Udało się ponownie wyciągnąć Anię na rower :) Tym razem miała to być rozgrzewka/rozruszanie nóg przed podjazdem na tzw Małoszycka Climb :) Tak więc na Konicku pojeździłem troszkę z nią po osiedlu, jak dzien wczesniej. Następnie pojechałem do domu by zmienić rower na szoskę. Chciałem założyć też kask i rękawiczki, ale gdzieś je posiałem i nie wiem gdzie są. Zjazd z Małoszyckiej jest niezwykle wąski, kręty i stromy. Przed samym podjazdem czekałem na dole na Anie, która już autem miała popędzić przede mną na szczyt by mnie w razie "w" reanimować. Niestety to czekanie pogrzebało moje szanse na dobry rezultat gdyż Strava doliczyla mi około 2 minuty, zaliczając to do czasu przejazdu segmentu. Dziwne to bo stałem jeszcze na DK6 a nie na drodze na której mam bić rekord :D:D ktoś tak oznaczył segment... Sam podjazd myślę, że troszkę za mocno zacząłem gdyż na najbardziej stromym odcinku i wypłaszczonym finiszu nie miałem sił. Płuca to myślałem że mi żebra połamią. Dobrze że u góry czekała już Ania w Citroenie gdzie mogłem odżyć. Zjazd już na spokojnie. Jakie moje było zdziwienie kiedy po wrzuceniu gpx okazało się, że osiągnąłem czas o minutę gorszy od swojego najlepszego i prawie 2 min słabszy od wgl. najlepszego kolarza? Wtedy postanowiłem stworzyć nowy segment, tak aby zaczęło łapać około 20-30 metrów od krzyżówki na dole. Okazało się też, że w tym nowym segmencie wszyscy mają znacząco lepsze czasy. Wynika z tego, że na starym wiele osób pewnie musiało ustąpić pierwszeństwa autom a czas juz się liczył. załączam jak zawsze trasę. pozdrower :)
Po długim oczekiwaniu przyszło mi stanąć ponownie do startu biegu na 10 km który odbywa się w ramach Jarmarku św. Jakuba. Po poprzednich postach można wywnioskować, że wyszedłem parę razy pobiegać, żeby się lekko przygotować. Ponownie było strasznie gorąco;) Na ten bieg zmieniłem nieco taktyke z zeszłego roku. Pierwsze 2 okrążenia przebiegłem truchtem, a następne 2 ile nogi dadzą. Ostatnią prostą już nie miałem sił. czasy okrążeń: 1) 10:44 - 130 miejsce; 2) 11:15 - 142 miejsce; 3) 11:00 - 119 miejsce; 4) 11:16 104 miejsce :D Poprawiłem się o 99 miejsc :D:D i około 4 minuty :) jestem zadowolony pozdrawiam
To ja rok temu :D:D chyba dostawałem dubla sokoro jest przy mnie policjant-pilot wyścigu. Bieg zeszłoroczny był najcięższym w moim życiu. Przez około 10 lat trenowania i uczestnictwa praktycznie co weekend na zawodach biegowych, nigdy nie przyszło mi biec w takim skwarze!! Już rozgrzewka mnie wymęczyła, mimo bezustannego przebywania w cieniu. Na starcie standardowo wystrzeliłem, by przez chociaż 100 metrów być liderem, no i oczywiście załapać się na ładną fotkę :D Co około 1km znajdowały sie punkty z wodą, która ze względu na swoją rosnącą w upale temperaturze, w końcowej części biegu nie nadawała się do picia. Ratunkiem była kurtyna wodna przez którą centralnie przebiegałem co okrążenie. Trzeba liczyć, że w tym roku pogoda dopisze. pozdrawiam A TO WCZORAJSZY TRENING