po lesie po pracy

Czwartek, 7 sierpnia 2014 · Komentarze(0)
Kategoria ...10-25, teren
mały, krótki wypad 

ponownie z Ania, nieudany rekord

Środa, 6 sierpnia 2014 · Komentarze(0)
Witam ;) Udało się ponownie wyciągnąć Anię na rower :) Tym razem miała to być rozgrzewka/rozruszanie nóg przed podjazdem na tzw Małoszycka Climb :) Tak więc na Konicku pojeździłem troszkę z nią po osiedlu, jak dzien wczesniej. Następnie pojechałem do domu by zmienić rower na szoskę. Chciałem założyć też kask i rękawiczki, ale gdzieś je posiałem i nie wiem gdzie są. Zjazd z Małoszyckiej jest niezwykle wąski, kręty i stromy. Przed samym podjazdem czekałem na dole na Anie, która już autem miała popędzić przede mną na szczyt by mnie w razie "w" reanimować. Niestety to czekanie pogrzebało moje szanse na dobry rezultat gdyż Strava doliczyla mi około 2 minuty, zaliczając to do czasu przejazdu segmentu. Dziwne to bo stałem jeszcze na DK6 a nie na drodze na której mam bić rekord :D:D ktoś tak oznaczył segment... Sam podjazd myślę, że troszkę za mocno zacząłem gdyż na najbardziej stromym odcinku i wypłaszczonym finiszu nie miałem sił. Płuca to myślałem że mi żebra połamią. Dobrze że u góry czekała już Ania w Citroenie gdzie mogłem odżyć. Zjazd już na spokojnie. Jakie moje było zdziwienie kiedy po wrzuceniu gpx okazało się, że osiągnąłem czas o minutę gorszy od swojego najlepszego i prawie 2 min słabszy od wgl. najlepszego kolarza? Wtedy postanowiłem stworzyć nowy segment, tak aby zaczęło łapać około 20-30 metrów od krzyżówki na dole. Okazało się też, że w tym nowym segmencie wszyscy mają znacząco lepsze czasy. Wynika z tego, że na starym  wiele osób pewnie musiało ustąpić pierwszeństwa autom a czas juz się liczył.  załączam jak zawsze trasę.  pozdrower :)

z Ania po zachodzie

Wtorek, 5 sierpnia 2014 · Komentarze(1)
Wycieczka z Ania w lekkim deszczyku, jej tempem, nie oddalając się zbytnio od domu, gdyż z tzw. "kapuśniaka" w każdej chwili mogło zrobić się ulewnie.

po bezdrożach

Czwartek, 31 lipca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria ...10-25, teren
wypad do lasu, część trasy po bezdrożach, bezpośrednio przez krzaki, skutkiem czego znaleziony jeden kleszcz. pozdrawiam

z rodzicami

Wtorek, 29 lipca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria ....10>
wyjazd z mama i tata, najwolniejsze 1okm w karierze, ale fajnie było

Lęborski Bieg Św. Jakuba

Sobota, 26 lipca 2014 · Komentarze(0)
Po długim oczekiwaniu przyszło mi stanąć ponownie do startu biegu na 10 km który odbywa się w ramach Jarmarku św. Jakuba. Po poprzednich postach można wywnioskować, że wyszedłem parę razy pobiegać, żeby się lekko przygotować. Ponownie było strasznie gorąco;) Na ten bieg zmieniłem nieco taktyke z zeszłego roku. Pierwsze 2 okrążenia przebiegłem truchtem, a następne 2 ile nogi dadzą. Ostatnią prostą już nie miałem sił. czasy okrążeń: 1) 10:44 - 130 miejsce; 2) 11:15 - 142 miejsce; 3) 11:00 - 119 miejsce; 4) 11:16 104 miejsce :D  Poprawiłem się o 99 miejsc :D:D i około 4 minuty :) jestem zadowolony pozdrawiam

padaka bez mocy

Środa, 23 lipca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria ...10-25
Słaby wyjazd do Betlejem, a potem po osiedlu

ostatni trening

Środa, 23 lipca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria bieganko

To ja rok temu :D:D chyba dostawałem dubla sokoro jest przy mnie policjant-pilot wyścigu. Bieg zeszłoroczny był najcięższym w moim życiu. Przez około 10 lat trenowania i uczestnictwa praktycznie co weekend na zawodach biegowych, nigdy nie przyszło mi biec w takim skwarze!! Już rozgrzewka mnie wymęczyła, mimo bezustannego przebywania w cieniu. Na starcie standardowo wystrzeliłem, by przez chociaż 100 metrów być liderem, no i oczywiście załapać się na ładną fotkę :D Co około 1km znajdowały sie punkty z wodą, która ze względu na swoją rosnącą w upale temperaturze,  w końcowej części biegu nie nadawała się do picia. Ratunkiem była kurtyna wodna przez którą centralnie przebiegałem co okrążenie. Trzeba liczyć, że w tym roku pogoda dopisze. pozdrawiam A TO WCZORAJSZY TRENING

bez mocy

Wtorek, 22 lipca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria ...10-25
wypad szosą na miasto, bez sił, i niefajnie wiało i wgl do dupy

Łeba, Ekipa z Warszawy i Ulinia

Piątek, 18 lipca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria .50-100
Tradycyjnie wyruszyłem na dłuższą wycieczkę po nocnej libacji;) Będąc w Łebie spotkałem Ptysia i Mała Anie z Warsaw Shore. Mała Ania
Mała Ania © zmudahh 
Ptys z Ekipy
Ptys z Ekipy © zmudahh 
Wyruszyłem około 12:30 chwile po przebudzeniu. Wypiłem regeneracyjnego szejka z bananem i odżyłem. Wiedziałem, że chce dojechać nad morze, nie wiedziałem którędy. Ostatecznie w padło a Ulinię. Jechało się całkiem przyjemnie z podmuchami bocznego wiatru. Do samej Ulini tak naprawdę nic ciekawego, prócz lasu, pół dworku i wiatraku. Widok na morze przed Ulinią
Widok na morze przed Ulinią około 5 km od brzegu © zmudahh 
Od Ulini skończył mi się asfalt i jechałem już piaszczystą drogą a następnie po wydmach. Musiałem momentami prowadzić rower, gdyż jechać się nie dało.  
Widok w kierunku Łeby
Widok w kierunku Łeby © zmudahh 
Plaża w Ulini jest świetna, czysta cicha i bez ludzi :) już mi się znudziły te tłumy i parawan na parawanie. Na plaży zrobiłem też sobię przerwę i się wykąpałem.  
Krystalicznie czysta woda
Krystalicznie czysta woda © zmudahh 
Po około 30minutach, wyruszyłem po plaży w stronę Łeby. 
Coraz bliżej Łeby
Coraz bliżej Łeby © zmudahh 
Przez Łebę przeleciałem jak buża i drogą wojewódzką udałem się do Lęborka. Po drodze w Białogardzie spotkałem się z .... :) pozdrawiam  Wiedźma w białogardzie
Wiedźma w białogardzie © zmudahh