Tym razem za cel obraliśmy jez. Lubowidzkie. Oczywiście z Ogonem piffka nie mogło zabraknąć. Przy okazji spotkaliśmy olbrzymiego Jelenia. Niestety Konia zdechla. tzn nastepnego dnia oddana do serwisu. wymieniena tylnia kaseta, przerzutka, łańcuch suport i przednia zębatka
Kolejny raz z ogonem. Na start podjazd który nieco go wymęczył. Pozniej czlapanie i piffkowanie w lesie. Niestety na powrocie złapałem kapcia... musiałem zadzwonic po auto ;/ ogon wrócil sam
Wyjazd pierwszy ze starym kumplem z klasy. Jeździ już od około 2 miesiecy i wreszcie udało się spotkać po za barem. Oczywiście bez kilku piwek sie nie obeszło