do Łeby nad Bałtyk
Wtorek, 2 sierpnia 2016
· Komentarze(0)
Kategoria ..25-50
Z Damianem. Wyruszyliśmy jakoś przed godziną 11. Słonko świeciło, trochę wiało z zachodu, ale generalnie pogoda gitarka. W tych samych koszulkach jechaliśmy przez zamkniętą drogę (do Garczegorza) w kierunku Łeby. W Krępie Kaszubskiej robimy 1 przerwę na Żuberka. Po spożyciu lecimy dalej ścieżką rowerową (tu już auta jeżdżą) standardowo aż do Białogardy gdzie ta się kończy. Za wioską wbijamy się w las. We Wrześciu kolejna pauza na browarka pod sklepem na ławeczce gdzie słońce momentami paliło, aż za mocno. Tam też wzięliśmy kolejnego Żuberka na drogę, którego jednak spożyliśmy chwilę później na moście kolejowym.

Jedzie pociąg z Lęborka, na nikogo nie czeka © zmudahh
Od tamtej pory spokojnie człapaliśmy sobie, aż do samej Łeby gdzie w smażalni Dolores zjadłem pyszną Solę, a Damian placka po cygańsku??węgiersku?? <- nie pamiętam, ale każdy wie o co chodzi ;p Oczywiście nie zabrakło zimnego piwka. Najedzeni wyruszyliśmy w kierunku ruchomych wydm w Słowińskim Parku Narodowym, aby gdzieś z dala od zatłoczonych plaż wykąpać się w Bałtyku. Niestety.... złapał nas deszcz. Chwilę poczekaliśmy (%) w jednym z lokali przy wyrzutni rakiet.

Piwo się skończyło © zmudahh
Niestety po około godzinnym koczowaniu postanawiamy zakupić peleryny i wracać w deszczu do Łeby. Tam odwiedzamy jeszcze kolegę, u którego jemy pizzę, i z Anią wracamy autem do Lęborka.

Leje deszcz © zmudahh
pozdrawiam ;)

Jedzie pociąg z Lęborka, na nikogo nie czeka © zmudahh
Od tamtej pory spokojnie człapaliśmy sobie, aż do samej Łeby gdzie w smażalni Dolores zjadłem pyszną Solę, a Damian placka po cygańsku??węgiersku?? <- nie pamiętam, ale każdy wie o co chodzi ;p Oczywiście nie zabrakło zimnego piwka. Najedzeni wyruszyliśmy w kierunku ruchomych wydm w Słowińskim Parku Narodowym, aby gdzieś z dala od zatłoczonych plaż wykąpać się w Bałtyku. Niestety.... złapał nas deszcz. Chwilę poczekaliśmy (%) w jednym z lokali przy wyrzutni rakiet.

Piwo się skończyło © zmudahh
Niestety po około godzinnym koczowaniu postanawiamy zakupić peleryny i wracać w deszczu do Łeby. Tam odwiedzamy jeszcze kolegę, u którego jemy pizzę, i z Anią wracamy autem do Lęborka.

Leje deszcz © zmudahh
pozdrawiam ;)