w kupie siła
Niedziela, 7 lutego 2016
· Komentarze(0)
Kategoria ..25-50
z Lwami. Piękny dzień, serio. Najpiękniejszy w tym 2016 roku. Oczywiście jeżeli chodzi o pogodę. Full Lampa i 10 na plusie. O 11 spotkałem się z Lwami pod Mistralem, tj. sklep sportowy. Łącznie było nas 11 osób. Nie byłem pewien czy wgl. pojadę, gdyż Redbull od jesieni stał w garażu. Niestety uszło nieco powietrza, a braciszek który się wyprowadził gdzieś zapodział końcówkę, niezbędą do napompowania czerwonego byczka. Na szczęście (wydawało by się) Grzesiek miał podręczną pompkę, która jednak nie była w stanie zapewnić odpowiedniego ciśnienia w szosówce. No nic. Zaryzykowałem i wyruszyłem. Początkowo na lęborskich równych jeszcze asfaltach jechało się dosyć. Niestety za miastem już więcej dziur i walka.... Do tego jechało się strasznie ciężko, jakbym kogoś holował. Za Lęborkiem przytrafiła się koledze 1 awaria, która po 5 minutach została usunięta. Ruszyliśmy dalej a mi jechało się coraz ciężej. Do tego miałem wrażenie, że powietrza ubywa. Każde mocniejsze naciśnięcie na korbę sprawiało, że felga odbijała się od asfaltu. Za Maszewem postanowiłem wrócić. Wracałem lasem. Pierwszy raz szosówką jechałem w terenie, ale byłem już tak zły, że miałem wyje*ane. Żal bardzo, że nie mogłem w tak licznym gronie pojeździć. Następnym razem będzie lepiej.

Redbull na widokówce w Dziechlinie © zmudahh

Awaria tuż za Lęborkiem © zmudahh

Redbull na widokówce w Dziechlinie © zmudahh

Awaria tuż za Lęborkiem © zmudahh