zawsze coś...
Niedziela, 13 grudnia 2015
· Komentarze(0)
Kategoria ..25-50
Nareszcie w niedziele po 15 znalazłem chwlię wolnego czasu. Przez cały tydzien nie udało mi sie nic zorganizować... a jazda po 20 i to bez oswietlenia jest bezsensu. Postanowiłem dziś dojechać na nieosiągnięte niedawno Hanau. Tym razem nie jechałem wzdłuż Menu, a główną ulicą, przynajmniej pierwsze kilometry. Droga lekka nie byla, bo co chwilę krzyżówki... światla a i asfalt pozostawiał wiele do życzenia. Na samym początku z daleka w oczy rzucił mi się wielki cyrk.

Cyrk we Frankfurcie © zmudahh
We Frankfurcie jak i w całych Niemczech rowerzyści są sporą cześcią ruchu drogowego dlatego na wiekszosci dróg mają swoje pasy.

Pasy rowerowe są wszędzie © zmudahh
Ledwo co wyjechałem za miasto... a zaczęło się ściemniać Zacząłem obawiac się o drogę powrotną... z moim migaczem... który drogi raczej nie oswietla. Do Hanau dojechałem po 45 minutach jazdy... całkiem spoko jak na mnie;) Tam się troszeczkę pokręciłem ale szczerze mówiąc zawiodlem się. Nic ciekawego... takie miasto jest bo jest... albo... Mainz i Wiesbaden tak podniosły poprzeczkę, że nie dostrzegam mniejszych "perełek". Po szybkim objeździe centrum uciekalem, gdyż niebo już było czarne.
Dworzec w centrum Hanau © zmudahh

Weihnachts Markt Hanau © zmudahh
Powrót z początku główną drogą w kierunku Offenbach. Niestety ciemno, z bylejakim oswietleniem... do tego zaczął padać deszcz... masakra ..

Powrót bez oświetlenia © zmudahh
Zwróciłem też uwagę na cenę Diesla... która na każdej ze stacji nie przekraczała 1 euraka... co by to było gdyby u nas tak litr ropy byl za 95 groszy :D:D

Cena paliwa powala © zmudahh
Na kilkanaście km przed finiszem odbiłem na drogę rowerową wzdłuż Menu, gdyż było mi mokro i zimno... a nie chciałem nadrabiać km. Niestety drogi były te nie oświetlone a często można na nich spotkać słupku lub barierki... o mało na jedną dziś nie wpadlem. Po około 2 godzinach dotarłem do domu. Wychłodzony, ale szczęśliwy że udało si choć trochę pokręcić.

Cyrk we Frankfurcie © zmudahh
We Frankfurcie jak i w całych Niemczech rowerzyści są sporą cześcią ruchu drogowego dlatego na wiekszosci dróg mają swoje pasy.

Pasy rowerowe są wszędzie © zmudahh
Ledwo co wyjechałem za miasto... a zaczęło się ściemniać Zacząłem obawiac się o drogę powrotną... z moim migaczem... który drogi raczej nie oswietla. Do Hanau dojechałem po 45 minutach jazdy... całkiem spoko jak na mnie;) Tam się troszeczkę pokręciłem ale szczerze mówiąc zawiodlem się. Nic ciekawego... takie miasto jest bo jest... albo... Mainz i Wiesbaden tak podniosły poprzeczkę, że nie dostrzegam mniejszych "perełek". Po szybkim objeździe centrum uciekalem, gdyż niebo już było czarne.

Dworzec w centrum Hanau © zmudahh

Weihnachts Markt Hanau © zmudahh
Powrót z początku główną drogą w kierunku Offenbach. Niestety ciemno, z bylejakim oswietleniem... do tego zaczął padać deszcz... masakra ..

Powrót bez oświetlenia © zmudahh
Zwróciłem też uwagę na cenę Diesla... która na każdej ze stacji nie przekraczała 1 euraka... co by to było gdyby u nas tak litr ropy byl za 95 groszy :D:D

Cena paliwa powala © zmudahh
Na kilkanaście km przed finiszem odbiłem na drogę rowerową wzdłuż Menu, gdyż było mi mokro i zimno... a nie chciałem nadrabiać km. Niestety drogi były te nie oświetlone a często można na nich spotkać słupku lub barierki... o mało na jedną dziś nie wpadlem. Po około 2 godzinach dotarłem do domu. Wychłodzony, ale szczęśliwy że udało si choć trochę pokręcić.