Dystans całkowity: | 425.70 km (w terenie 44.50 km; 10.45%) |
Czas w ruchu: | 21:22 |
Średnia prędkość: | 19.92 km/h |
Maksymalna prędkość: | 63.40 km/h |
Suma podjazdów: | 3184 m |
Suma kalorii: | 15101 kcal |
Liczba aktywności: | 12 |
Średnio na aktywność: | 35.48 km i 1h 46m |
Więcej statystyk |
Po ukończeniu zaplanowanej na dziś kostki wystartowałem do mojej Ani do Łeby. Nie miałem ochoty jechać główną drogą, dlatego wyszło też około 10 kilometrów więcej. Wiatr wiał czasami w twarz, czasami z boku. Jechało się całkiem w porządku. Większość trasy na asfalcie po za odcinkiem między Wilkowem a Obliwicami. Do okolic Wicka bardzo gorąco, momentami podmuchy ciepła przypominały mi te z piekarnika odpalonego na pełną parę. Za Wickiem im bliżej Łeby to coraz chłodniej... co w sumie mi się nawet podobało. W Łebie jak na czerwiec sporo ludzi. Wymieniam hajs w kantorze i jadę na kanał na piwo i pepsi. Tam przy zimnym Leszku czekam na Anie, która następnie zabiera mnie autem do Lęborka.

Trochę cukrów ;) © zmudahh

Piwko w Łebie, zimne © zmudahh
z Ogonem. Sylwek podjechał do mnie na chatę, kiedy ja jeszcze kończyłem kostkę;) 5 minut, szybki prysznic i startujemy. Na starcie z lodówki wziąłem Perlaża, a z Ogonem po jego trunek zajechaliśmy do sklepu. Już na pierwszym kilometrze je dziabnęliśmy. Wgl. z Ogonem dawno nie jeździłem, dobry miesiąc lub więcej ;p Po piwku za cel ustaliliśmy Potęgowo, jednak w miałem w czasie jazdy mecz w mojego menadżerka i zatrzymaliśmy się na 15 minut. Podczas przerwy wyprzedziło nas 3 kolarzy LTS Lębork, a wczesniej minęliśmy się z kolarką LEW Lębork ;) Po rozegranym meczu dojechaliśmy już do Potęgowa, gdzie zakupiliśmy 2 dzikie Żubry i bułkę czosnkową ;) Kawałek dalej na stacji dokupiłem Redbulla.

Jedziemyyy;) © zmudahh

Przerwa w Nowym Skórowie © zmudahh
W Nowym Skórowie spiliśmy nasze dwa Żuberki. Następnie do Skórowa gdzie pocałowaliśmy klamkę monopolowego, a następnie do Czerwieńca gdzie trafiła nam się kolejna klamka do całowania. No to co, następny sklep w Pogorzelicach... no to się rozdzieliliśmy, ja pojechałem mocniej a Ogon swoim tempem. Myśleliśmy, że sklep tam jest czynny do 20:00 jednak mój wysiłek się nie opłacił. Zajechałem pod sklep o 19:58, a tam kartka, że czynne do 19:30. Cale szczęście obok jest bar, gdzie kupiliśmy po zimnym Leszku.

Jedzie pociąg z daleka © zmudahh
Wypiliśmy pod Leśnicami, gdzie "odwiedził" nas "pindolino". Chwilę jednak wcześniej dojeżdżając do miejsca degustacji na DK6 wyprzedził nas kolarz LWA. Następnie po spożyciu powrót do Lęborka, gdzie spotkaliśmy naszych kumpli i szarpnęliśmy po jeszcze jednym Leszku. Podsumowując to pogoda elegancja Francja i bardzo dużo osób na rowerach.