Dzisiaj z rana byłem na mojej domowej siłowni, zrobiony bajceps i klatka ;) Chce zacząć lekko ćwiczyć, jestem ciekaw jak to wyjdzie w połączeniu z rowerowaniem ;p Rower wyszedł spontanicznie bo chciałem, chyba, zrobić sobie dziś przerwę. Nie mogłem usiedzieć i musiałem chociaż parę minut pośmigać, może jestem uzależniony powoli;>?? Wyruszyłem w kierunku Leśnic łąkami za moim osiedlem. Dziś mróz "puścił" i miejscami Konia robiła za lodołamacz ;) Za Leśnicami pojechałem jeszcze kilometr, może 2 i wracałem lasem, DK6 i ponownie lasem do domu. Wyszłoby mi około 14,5 km ale zrobilem malutka rundkę po osiedlu i UWAGA!! wokół własnego domu :) pozdrawiam
Z racji tego, że pokój pomalowany, postanowiłem zrobić sobie dzis dzień wolny od pracy i poswięcic go na krótką przejazdzkę. Sprawdziłem moją niezawodną pogodę w telefonie ( nigdy się nie myli więcej jak 15 minut) po czym wiedziałęm ze mam czas do godziny 13:) Zastanawiałem się którą trasę wybrać a miałem 3 warianty: Białogóra, Choczewo lub Gniewino. Padło na to drugie, więc wbilem w GPS`a i heja :) Zaraz po wyjeździe z miasta wiało w plecy i wiedziałem, że powrót może być ciężki. Pochmurnie było cały czas i wiedziałem, że deszcz to tylko kwestia czasu. Za Kębłowem gdzie zawsze było ograniczenie do 30kmh z powodu dziur niczym po bombardowaniu meteorytów wylali nowy asfalt, szok: ... ale to ledwie 3-4 kilometry ;) Po minięciu paru kolejnych wiosek czas na Świchowo i Świchówko a tam zamiast asfaltu "kocie łby" co akurat mi się bardzo podoba :): Po 26km dojechałem do Żelazna, skąd widać latarnie morską Stilo, gdzie skręciłem na drogę wojewódzką w kierunku Choczewa . Dotarłem do celu i jakoś nie miałem ochoty wracać tę samą trasą więc pokierowałem się do Gniewina, raz lepszymi, a raz gorszymi drogami: Ok, Gniewino zaliczone, gdzie bazę miała Hiszpania na Euro więc czas do domu. Już czułem podmuchy wiatru na sobie. i Tak jechałem bez przerwy az do Brzeźna (6okm) gdzie kupilem coca-cole ;p snickersa i powerade. 5 minut i jazda do domku. :) Podsumowując: trasa fajna, troche dziurawa, ja jeszcze bez formy. 5 minut po tym jak wszedłem do domu zaczęło padać ;) pozdrawiam
Dzisiaj umówiłem się na rower z kumplem z klasy licealnej Lechem.:) Spotkalismy się mniej-więcej w polowie drogi, ja 9km od domu on 8km, w Garczegorzu. Razem przez Łebień, Lędziechowo, Krępe i Janowice przejechaliśmy około 22km. :) Potem powrót tą samą drogą do Nowej Wsi, a potem już nieco inaczej ;) Przy okazji między startem a metą zgubiłem całe 1 kg:)
Dzisiaj, niezadowolony ze swojego wczorajszego "rezultatu" postanowiłem przejechać coś więcej, choć samą decyzję o przebiegu trasy podjęłem siedząc już na rowerze. Pokierowałem się wpierw na "morderczy" 3-kilometrowy podjazd pod Małoszyce. Droga ta się wije wokół pod lęborskich wzgórz niczym szlak alpejski :) Po przejechaniu Małoszyc czekał mnie już mniej przyjemny zjazd. Tak właśnie wyszło, że zjeżdżałem wolniej jak podjeżdżałem. ;) Następnie droga nieco pagórkowato wiodła przez las, aż do Maszewa. ;) Za Maszewem lekki podjazd kończący się przy stacji, przy reaktywowanej linii kolejowej Lębork-Siemierowice. Po Maszewie obrałem kierunek na Cewice, gdzie były najwyżej położone odcinki dzisiejszej wyprawy tj. około 180m.n.p.m. Po Cewicach była Łebunia, a po Łebuni, Popowo i tu zaskoczenie o nie spodziewałem się drogi, praktycznie po polach. Droga w takim stanie ciągnęła się około 2km i serio ciężko byłoby ją przejść nie skręcając nogi. Przy okazji spotkałem tam liska, sarne i 2 większe ptaki(nie wiem jakie bo się nie znam). Gdy już myślałem że taka droga będzie do samego jeziora Osowskiego nagle mym oczom ukazał się piękny nowy, równy szlak. Od jeziora Osowskiego do samego Lęborka droga już biegła asfaltem. Jest pogoda to trzeba rowerować!!:) pozdrawiam P.S. nie wiem skąd endomondi bierze te kcal i wysokosci, żenada tylko runtastic(szkoda ze nie można trasy udostepnić)
Dzisiaj z rana słoneczko, niebieskie niebo i wgl tak fajnie, tyle że zimno. Planu żadnego nie było, jedynie troszke pojezdzć, i tak też zrobiłem, przed samym wyjazdem juz się chmurzyło, ale co tam;) PRZED WYJAZDEM
Po około 10 minutach i 100m wyżej juz było nieco wiecej chmur, jutro mam nadzieje będzie juz wiecej kilometrów