błoto we mgle
Środa, 16 listopada 2016
· Komentarze(0)
z Bartkiem. Ależ myśmy wyglądali... cali w kropkach chlapiącego spod kół błota. Z Marxheim (dzielnicy Hofheim) udaliśmy się od razu w stronę lasu, ku górze. Bardzo polubiłem w ostatnim czasie jeździć nocą po lesie... jest taak inaczej, do ostatnich metrów wszystkiego się nie można spodziewać na swojej drodze. Brnęliśmy leśnymi szlakami w górę. Niestety w okolicy Langenhain droga zrobiła się bardzo wąska, grząska i ... gliniana ;p. Momentami podprowadzaliśmy rowery. Za Langenhain udaliśmy się już znaną mi leśną drogą w kierunku Eppstein. W międzyczasie minęliśmy świątynie Bahaitów, czyli najmłodszej religii świata. Do Eppstein długi zjazd w bardzo gęstej mgle. Niestety mgła i błoto ograniczają naszą prędkość dość znacznie. Wyjeżdżamy na szosie do Hofheim, którą jedziemy do domu.
Taaakaaa mgła... Bartek przede mną

Taaakaaa mgła... Bartek przede mną