ciemność, pioruny i ja ;)
Poniedziałek, 30 maja 2016
· Komentarze(0)
Kategoria .50-100
... nareszcie kładzenie kostki na moim ogródku dobiega końca... pozostały kosmetyczne sprawy. Po grillu, po paru piffkach i i po 22 na zegarku wyruszyłem. Planowałem Słupsk, choć wszyscy mi odradzali taki wyjazd o tej porze. Pogoda, temperatura sprzyjała, bo było około 18 na plusie. Mimo iż wyjazd typowo szosowy i dobrym asfaltem to jechałem Konickiem. W jednym uchu tradycyjnie muzyka. Oba akumulatorki do przedniej lampy naładowane. Tylne miałem trzy, z czego jedna na lewym obrzeżu kierownicy. Jechało się fajnie i spokojnie. Ruch początkowo średni. Z każdą chwilą malał. Już po paru kilometrach wiedziałem, że Słupsk jest dzisiaj nieosiągalny z dwóch powodów. 1 to słaba dyspozycja (2 tygodnie roboty przy kostce i bez roweru), 2 to błyskające wokół niebo.

Droga krajowa nr 6 © zmudahh
Około 30 kilometrów za Lęborkiem zawróciłem. Na mapie burz zauważyłem, że w okolicy Władysławowa powstaje burza, zmierzająca w moim kierunku. Widziałem ją. Im bliżej domu tym pioruny były bardziej wyraziste. Nieco po ponad 2 godzinach jazdy w ciemnościach dotarłem na chatę. Kilkanaście minut później spadł deszcz z gradem, którym towarzyszyła burza z piorunami. Generalnie fajny widok, gdyż podczas całego wyjazdu błyskało praktycznie z każdej strony po trochu. Fajna też noc, rzadko się zdarza jeździć po 24 godzinie na krótkich spodenkach o koszulce

Droga krajowa nr 6 © zmudahh
Około 30 kilometrów za Lęborkiem zawróciłem. Na mapie burz zauważyłem, że w okolicy Władysławowa powstaje burza, zmierzająca w moim kierunku. Widziałem ją. Im bliżej domu tym pioruny były bardziej wyraziste. Nieco po ponad 2 godzinach jazdy w ciemnościach dotarłem na chatę. Kilkanaście minut później spadł deszcz z gradem, którym towarzyszyła burza z piorunami. Generalnie fajny widok, gdyż podczas całego wyjazdu błyskało praktycznie z każdej strony po trochu. Fajna też noc, rzadko się zdarza jeździć po 24 godzinie na krótkich spodenkach o koszulce