na Giewont
Piątek, 2 maja 2014
· Komentarze(0)
Kategoria chodzenie
Podczas majówki w Stolicy polskich Tatr razem z Ania, Damianem i Moniką zamierzaliśmy zdobyć jeden ze szczytów: Kasprowy Wierch lub Giewont. Wyruszyliśmy z Olczy na około do Kuźnic. Tam naszym oczom ukazała się gigantyczna kolejka na wyciąg na Kasprowy. Co to za przyjemność wjechać na górę. Stanęliśmy przed drogowskazem gdzie drogi na oba szczyty się rozdzielały. Padło na Giewont. Szliśmy iście lajtowym tempem cykając co róż fotki i popijając piwko. Momentami kropił deszcz. Ludzi masa. Im wyżej tym chłodniej i więcej śniegu. Dziewczyny się ubrały już w kurtki. Ja z Damianem w bluzach ale dalej w spodenkach. Ani szło się coraz ciężej, a Monikę chyba opętał strach i na około 1km przed szczytem postanawiają zrezygnować. Wyruszyłem więc z Damianem w dalszą podróż już znacznie szybszym tempem. Deszcz na przemian z gradem walił już cały czas. Skały były śliskie. Pod samym krzyżem kolejka żeby wejść i żeby zejść. Moknące dziewczyny zaczęły powoli wracać z naszymi plecakami. Powrót w iście ekspresowym tempie, wyprzedzaliśmy wszystkich. Dziewczyny dogoniliśmy trochę przed Kuźnicami, gdzie zakończyliśmy mokrzy wyprawę. Szczyt zaliczony :) poniżej kilka fotek: 
Nasz cel © zmudahh

Ja i energetyk, jest samar © zmudahh

Coraz wyżej © zmudahh

Coraz bliżej © zmudahh

Śnieżyk w maju ;) © zmudahh

Na Giewoncie © zmudahh

Zakopane widziane z Giewontu © zmudahh

Nasz cel © zmudahh

Ja i energetyk, jest samar © zmudahh

Coraz wyżej © zmudahh

Coraz bliżej © zmudahh

Śnieżyk w maju ;) © zmudahh

Na Giewoncie © zmudahh

Zakopane widziane z Giewontu © zmudahh